Model teoretyczny

Koncepcja mindfulness ma korzenie w tradycji buddyzmu i innych technikach kontemplacyjnych, w których kładzie się duży nacisk na uwagę i świadomość osoby praktykującej medytację. Taką konceptualizację uważności najpierw zaadaptowano do potrzeb psychoterapii (Jon Kabat-Zinn – Mindfulness Based Stress Reduction) a w konsekwencji przeniesiono grunt psychologii. Rozumie się ją jako zaadaptowany na potrzeby ściśle kliniczne wyabstrahowany z elementów doktrynalnych aktywny stan świadomości ludzkiej pełnej czujności (por. Hagen, 2003).

Uważność konceptualizowana jest jako szczególny stan świadomości osiągany przez regulację uwagi. Uważność traktowana jest jako aktywny stan umysłu nieinterweniującego, ale czujnego (obserwator postrzegający myśli i uczucia raczej jako pewne mentalne epifenomeny czy hipotezy badawcze niż jako odzwierciedlenie obiektywnej rzeczywistości i własnego self). Taki stan umysłu podlega nieustanym zmianom ilościowym i jakościowym (dlatego traktowany jest jako stan a nie cecha).

Mindfulness zakłada taki stan umysłu, w którym osoba jest czujna i otwarta na wszelkie doznania pojawiające się – w danym momencie (z ang. moment-by-moment) – i znikające z obszaru uwagi, a które dochodzą do niej ze świata wewnętrznego i zewnętrznego. Stan mindfulness osiąga się wówczas, gdy w polu świadomości dostrzegane są wszystkie myśli i odczucia (Himelstein, Schulz, Newcorn i Halperin, 2000). W skład tak rozumianego określenia mindfulness wchodzą dwa komponenty: uwaga i refleksyjność. Ten proces jest bliski takim znanym w psychologii konstruktom, jak introspekcja czy refleksyjne funkcjonowanie. Pojęcia te odnoszą się do zdolności obserwacji własnych myśli, emocji, do wykroczenia poza własny utarty sposób percepcji otoczenia i swojego wnętrza oraz skupienia się na szczegółach aktywności umysłu, które w innych sytuacjach umknęłyby uwadze.

Trzeba podkreślić, że pojęcie mindfulness należy oddzielić od takich pojęć, jak wgląd czy samoświadomość, które zakładają aktywne dokonywanie rozróżnień, tworzenie kategorii i odwołują się do zdolności dostrzegania relacji między określonymi myślami, zachowaniami i uczuciami. Tymczasem konceptualizacja mindfulness zakłada jedynie zdecentrowane nastawienie do własnych uczuć i myśli celem poszerzenia pola uwagi.

Funkcje wykonawcze umożliwiają planowanie, regulowanie i weryfikację własnej aktywności fizycznej i psychicznej. Patrząc na mindfulness z tej właśnie perspektywy i idąc dalej tym tropem, należy uznać to zjawisko psychiczne za umiejętność metapoznawczą. Mindfulness spełnia kryterium, według którego umiejętność metapoznawcza składa się z dwóch wzajemnie powiązanych procesów (dwuczynnikowy model mindfulness – por. Bishop, Lau i Shapiro, 2004):

1) kontrola uwagi (monitorowanie i regulowanie swobodnej obserwacji) przebiegająca dzięki funkcjom poznawczym (podtrzymywanie uwagi, przełączanie jej oraz hamowanie wtórnej oceny i analizy obiektów wyłaniających się w umyśle) i wykonawczym (planowanie, regulacja i weryfikacja własnego zachowania). Monitorowanie własnych myśli i uczuć prowadzi do wytworzenia wrażenia w podmiocie o ich zasadniczej nietrwałości (wcześniej wydawały się „obiektywne” i „trwałe”), dzięki czemu uzyskuje poczucie, że możliwa jest zmiana własnego nastawienia do zdarzeń. Z kolei brak uważności (np. procesy ruminacyjne)  prowadzi do zatrzymaniu procesu pogłębionej obserwacji oraz elastyczności uwagi, czyli umiejętności jej przenoszenia z jednego obiektu na inny, co uniemożliwia generowanie nowych pomysłów czy pojawienie się nowych jakościowo doznań (pułapka myśli automatycznych)

2) orientacja na doświadczenie (ćwiczenie płynnego i bezwysiłkowego podążania za strumieniem świadomości oraz podtrzymywania ciekawości obiektów, które mogą się pojawiać w każdej chwili procesu monitorowania). Otwartość na nowe doświadczenia pozwala na zmianę subiektywnego odbioru sytuacji konfliktowych i prowadzić do spadku napięcia emocjonalnego i poziomu dystresu.

Wydaje się, że na skutek potężnego rozwoju badań dotyczących medytacji w ostatnich 20 latach obserwuje się istotną zmianę różnych modeli psychologicznych takich jak psychoanaliza, psychologia analityczna, psychologia dynamiczna, behawioralna i poznawcza (założenia teoretyczne psychologii humanistycznej, poznawczej i narracyjnej są zasadniczo zbieżne z wynikami badań dotyczących medytacji). W tych kierunkach przechodzą z modeli intrapsychicznych do interpersonalnych, z teorii popędowych do relacyjnych oraz z myślenia linearnego do cyrkularnego. Integrują do swoich modeli teoretycznych takie aspekty konkurencyjnych konstruktów jak: relacje z obiektem, psychologia self, psychologia rozwojowa, teorie przywiązania i systemowe. Zmieniają perspektywy patrzenia na człowieka z monologicznej na dialogiczną i kolaboracyjną. Wielu naukowców pokazuje, że obecnie w tych kierunkach zdecydowanie większy akcent kładzie się na procesy interakcyjne, intersubiektywne i relacyjne. Ponadto teoretycy tych kierunków wręcz zapożyczają pewne elementy z innych orientacji teoretycznych oraz różnych klinicznych technik leczenia. W wyjaśnianiu zjawisk używają konstrukty dialogiczne, konstruktywistyczne i narracyjne.

Uważność coraz częściej określana jest jako „trzecia fala” terapii poznawczo-behawioralnej (Cognitive Behavioral Tharapy – CBT), bo kładzie nacisk nie tyle na modyfikację nieelastycznych stylów myślenia czy zaburzonej emocjonalności (zawartość treściowa, osądzające myśli i uczucia, habitualne i niepodatne na zmiany skłonności) jak w klasycznej CBT, co na zmianę samych procesów myślenia (utrzymywanie optymalnego poziomu pobudzenia, poszerzona zdolność monitorowania i regulacji procesów pobudzenia, zdolność kierowania i podtrzymywania uwagi na określonym przedmiocie, zdolność rozróżniania różnych bodźców stymulacji, rozwijanie wielopoziomowych umiejętności, itd.). Jak się wydaje najistotniejszym elementem tak rozumianej metodologii uważności jest niedyrektywne kierowanie procesami uwagi (akceptacja wszystkiego, co pojawia się w obszarze uwagi a nie korygowanie, orientacja na teraźniejszość a nie na uwarunkowania przeszłościowe czy trenowanie specyficznych umiejętności behawioralno-emocjonalnych).

Według niektórych badaczy, psychoterapia zachodnia i psychologia buddyzmu zakładają kompletnie odmienne modele rozwoju człowieka oraz zdrowia psychicznego. W psychologii buddyjskiej nie ma śladu rozpoznawania mechanizmów podświadomych, tak jak w zachodniej, freudowskiej. Psychologia buddyjska nigdy też nie opracowała modelu rozwojowego człowieka. Brak też teorii rozwoju dziecięcego (norma, patologie, zaburzenia, fiksacje). Wskazuje to na to, że inna jest koncepcja ego w obu psychologiach oraz inne stosuje się w nich podejścia terapeutyczne. Celem podejścia klinicznego przy terapiach poważnych zaburzeń (infantylny autyzm, psychoza, bordeline) jest doprowadzić do ponownego rozwoju self, zintegrować osobowość, wzmocnić stabilność podmiotu i wzmocnić samoocenę. Z kolei problemem podejścia buddyjskiego jest to, jak rozpoznać i zrozumieć siebie przez pryzmat iluzorycznych konstruktów self (attaditthi), jak dokonać dekonstrukcji tych podstawowych identyfikacji doświadczeń, na podstawie których ufundowana jest nasza osobowość człowieka.

Zachodnia psychoterapia posiada dobrze dopracowane modele rozwojowe człowieka. Jednak – zdaniem niektórych badaczy  – psychologia zachodnia trafnie opisuje jedynie wczesne modele rozwojowe człowieka. Nie ma natomiast odpowiedniego modelu opisującego dalsze fazy rozwojowe. W związku z tym, psychoterapia zachodnia jest efektywna jedynie we wczesnych fazach rozwojowych człowieka  tj. w formowaniu zdrowego i stabilnego ego. Natomiast nie jest skuteczna poza tymi fazami. Ci autorzy wskazali, że celem Freudowskiej psychoanalizy miało być doprowadzenie człowieka do stanu, w którym mógłby poradzić sobie z własnym cierpieniem. W buddyjskim medycznym modelu cierpienie (dukkha) jest normalnym stanem,  którego nie trzeba – a nawet nie można – likwidować, trzeba je zaakceptować i twórczo rozwinąć. Z buddyjskiej perspektywy, to co Freud bierze jako „normalność” jest jedynie stanem zatrzymanego rozwoju. Ponadto ta „normalność” może być rozumiana jako patologia, jeśli jest oparta na wadliwym testowaniu rzeczywistości, nieodpowiedniej neutralizacji popędów, braku kontroli impulsów i niekompletnej integracji jaźni w związku z przedmiotowym traktowaniem podmiotowości (subiektywności) człowieka.

Goleman twierdzi, że oba podejścia (zachodnie i buddyjskie) nie są wcale wzajemnie rozłączne, ale raczej uzupełniają się twórczo. Terapia przyszłości może łączyć podejścia, prawdopodobnie prowadząc do lepszych efektów, niżby to mogła uczynić każda osobno. Pierwszą próbę tworzeniu nowej kartografii rozwoju osobowości godzące założenia teoretyczne psychologii Zachodniej i buddyjskiej podjęli teoretycy psychologii transpersonalnej. Zakreślili oni model rozwojowy osobowości, na który składają się kolejno fazy pre-egotycznej poprzez egotyczną do trans-egotycznej (rozwój od poziomu pre-personalistycznego do trans-personalistycznego).

Zapewne model transpersonalnej integracji wymaga wielu poprawek, ale dał asumpt do poszukiwań łączących obie – zasadniczo do XX wieku nieznające się i nierozumiejące się – perspektywy (naukową zachodnią i podmiotowo ugruntowaną wschodnią). Obecny rozwój badań, kooperacja wielu osób oraz ośrodków badawczych każe z optymizmem patrzeć na procesy tworzenia bardziej ugruntowanej teorii medytacji, koncepcji osoby ludzkiej i jej poprawnych faz rozwojowych, funkcjonowania różnych elementów neurologicznych na pograniczu mózg/umysł, trafności metod diagnostycznych, lepszej efektywności terapeutycznych oraz formułowania wniosków prognostycznych.