Czy medytacja może działać kosmetologii i czy koliduje z chrześcijaństwem?

Poniżej fragment rozmowy polskiej specjalistki z psychokosmetologii Marty Kolankowska-Trzcińskiej z ks. dr. Stanisławem Radoniem...więcej

Ja zajmuje się propagowaniem psychokosmetologii, w której między innymi proponuję wdrożenie medytacji do kosmetologii. Swoją propozycję uzasadniam tym, że medytacja redukuje stres, może wspierać terapie dermatologiczne oraz stanowić naturalną terapię antyaging. Czy jako naukowiec zgadza się ksiądz ze mną?

– Zdecydowanie tak. Jest cała masa badań, które potwierdzają tę tezę. Mówiąc krótko, poprawne i systematyczne (to trzeba podkreślić: codziennie choćby po minucie) praktykowanie medytacji wywołuje cały szereg pozytywnych zmian fizjologicznych (choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie, chroniczny ból, astma, otyłość, reumatyzm, cukrzyca typu 2., syndrom jelita drażliwego), psychicznych (leczenie większości zaburzeń psychicznych i psychiatrycznych), funkcjonalnych (poprawa pod względem matematycznym jakości funkcjonowania umysłu), strukturalnych mózgu (spowalnianie procesów neurodegeneracyjnych poprzez zwiększanie grubości mieliny, istoty szarej i białej w wielu obszarach mózgu a w konsekwencji poprawę funkcjonowania systemu umysłowego), neuroimmunologicznych (wzrost wyzwalania dopaminy, melatoniny, serotoniny i endogennej morfiny oraz spadek kortyzolu i norepinefryny) oraz w genetyce (nasilanie procesów telomerazy oraz osłabienie metylacji, które decydują o odporności immunologicznej). Wydaje się, że w niedalekiej przyszłości będzie możliwe leczenie chorób nieuleczalnych i leczonych dotąd jedynie objawowo (zmienianie sekwencji DNA).