Deautomatyzacja

Istotnym czynnikiem przyczyniającym się do pojawianie się stanów szczytowych (peak-experiences) jest – zdaniem Deikmana – deautomatyzacja. Deautomatyzacja polega na tym, że „struktury psychologiczne, które organizują, ograniczają, selekcjonują i interpretują dane dostarczane nam drogą percepcji… zostają czasowo zawieszone, anulowane”. Zadaniem tych struktur psychologicznych jest zapewnienie poczucia stabilności i orientacji w świecie, które powstają w wyniku selektywnego procesu przetwarzania informacji przez człowieka. Mimo, że powstające struktury stanowią uproszczony i schematyczny obraz rzeczywistości, to charakteryzuje je duża odporność na zmiany oraz tendencje do usztywniania swoich struktur, by zapewnić wrażenie „stąpania po twardym gruncie”.  Deautomatyzacja to okresowe wyłączenie schematycznego sposobu działania umysłu i otwarcie go na inne sposoby poznania, które udostępniają ludzkiemu doświadczeniu ukryte wymiary rzeczywistości.

Celem praktykowanie medytacji jest – patrząc z punktu widzenia psychologicznego – właśnie deautomatyzacja, czyli neutralizacja  niechcianych impulsów i pragnień, które odciągają człowieka od realizacji dojrzałych procesów rozwojowych. Chrześcijańskie praktyki medytacyjne oraz mindfulness ze swej istoty mają właśnie prowadzić do odkrycia i kultywowania „prawdziwego ja”, które zwykle uwikłane jest w różne problemy rozwojowe.

Zwykle funkcjonujemy – również podczas medytacji – na powierzchownych poziomach życia. Z reguły ciągle jesteśmy czymś zajęci (z ang. busyness), zabiegani, rozproszeni, zmienni, nużący i zdawkowi. Przeskakujemy od tematu do tematu, tracimy czas na trywialnościach i jesteśmy podatni na różne zmiany nastroju (w tradycji buddyjskiej umysł przedstawiany jest jako stado rozwścieczonych jazgoczących małp). Uspakajając umysł i wprowadzając weń ciszę uważność stwarza korzystny klimat dla odkrycia i akceptacji naszego pokrętnego ego. Cechy osobowości, ograniczenia charakteru, podświadome pragnienia, nawyki myślenia czy utarte systemy wartości wypłyną z czasem na powierzchnię. Z niektórych z nich zdajemy sobie sprawę, z innych mniej lub wcale. W czasie medytacji rozpoznajemy je, przyznajemy się do nich, akceptujemy, bierzemy za nie odpowiedzialność, jednocześnie pozwalając im odejść. To uzyskiwanie wglądu podczas procesów uważności nie polega na analizie i układaniu strategii walki ze słabościami, ale akceptacji, chociaż nieraz owo ujawnianie się podświadomości mindfulness może przebiegać w sposób gwałtowny.