Dynamika

Wyniki niektórych badań, których na celu było porównanie faz przebiegu właściwych doświadczeń mistycznych z etapami przebiegu doświadczeń wywołanych przez meskalinę i LSD (Dittrich, Scharfetter 1978; Frecska, Kulcsar 1989; Grof 1978, 1985, 1995; Ludwig 1969, 41; Masters i Houston 1966, 1976; Sikora 1999; Wulff 1999, 177 – 179) wskazują na istnienie pewnych podobieństw między tymi doświadczeniami. Masters i Hudson (1966) na podstawie obserwacji reakcji badanych osób zażywających narkotyki, zaproponowali następujący czterostopniowy model przebiegu tych przeżyć (wyniki badań Mastersa i Houstona są o tyle cenne, gdyż ich rezultaty zostały ocenione ze znaczną precyzją terminologiczną i przy zastosowaniu krytycznych zasad oceny – por. Grzymała-Moszczyńska 1991, 85 – 86):

1) etap sensoryczny,

2) etap wspomnieniowo-analityczny,

3) etap symboliczny,

4) etap integracyjny.

Słabością zaprezentowanego podziału jest brak szczegółowego sprawozdania oraz oceny wyników przeprowadzonych badań (Wulff 1999, 179) poza małymi wyjątkami (Masters 1974; Masters, Houston 1973; Pempel 1978). Jednak trzeba przyznać, że orientacja feno­menologiczna badaczy pozwoliła im pokazać w swym niekonwencjonalnym ­laboratorium szereg zjawisk znanych do tej pory tylko w kontekście tradycji oraz wstępnie uporządkować zebrany materiał. Grof (1988, 1993), który podobnie wywołuje doświadczenia psychodeliczne, również przy użyciu środków nie będących narkotykami, włącznie z hiperwentylacją, uważa wiedzę o kartografii psychiki za istotę skutecznej i bezpiecznej eksploracji (Grof 1988, XVI).

 

1.3.1. Etap sensoryczny

Według niektórych opisów doświadczeń jogicznych (por. Behanan 1937; Bernard 1944) oraz pod wpływem halucynogenów (por. Sikora 1999) oraz sugestii posthipnotycznej (por. Aaronson 1966, 1967, 1968, 1970; Aaronson, Osmond 1970), w stanach medytacji występują pewne stałe elementy, świadczące o zmianach doznaniowych:

1) w pierwszej, trwającej 15 – 20 minut, czuje się rodzaj fizycznego podekscytowania, wyrażający się  przez doznania mrowienia, niekiedy słyszalne są stłumione dźwięki lub gwałtowne następowanie po sobie barwnych obrazów,

2) w drugim stadium podekscytowanie ustępuje na rzecz nadzwyczaj przyjemnych uczuć ukojenia i relaksacji, oznaczających okres koncentracji,

3) kiedy następuje koncentracja, wtedy obiekt koncentracji staje się nieuchwytny i nieokreślony, a własne ciało znika ze świadomości (mglisty, bezczynny, a jednocześnie niezwykle przyjemny stan psychicznego opróżnienia).

Etap ten charakteryzuje się deformacją percepcji otaczających jednostkę przedmiotów (teriomorfizacja i reifikacja postrzeganych ludzi, sprowadzanie ich do poziomu przedmiotów nieożywionych, zaburzenie struktury przestrzeni i stosunków przestrzennych, przedmioty zdają się przybliżać i oddalać, postrzegane są jako składając się z wielu kolorowych i migocących punktów) oraz jednocześnie zwiększeniem ostrości postrzegania świata (faza ta występuje mniej więcej w pół godziny po zażyciu narkotyku) w wyniku czego następuje deautomatyzacja przetwarzania informacji, kontrolującego zazwyczaj przebieg procesów poznawczych. Deautomatyzacja ta doprowadza do uświadomienia sobie oddziaływania tych bodźców, które zazwyczaj zastają odfiltrowane jako nieistotne dla funkcjonowania jednostki, co prowadzi to do dostrzeżenia w otoczeniu nie zauważanych dotychczas zjawisk, szczegółów oraz cech otaczającego świata i obiektów w nim istniejących.

Na skutek zaburzania poczucia granic między podmiotem a otoczeniem (proces regresyjny, uczucie oceaniczne) pojawia się poczucie jedności ze światem (zwłaszcza wtedy, kiedy podmiot dysponuje odpowiednim systemem odniesienia, wytworzonym na podstawie znajomości takich przeżyć u innych ludzi) oraz następuje wzrost nasilenia refleksji filozoficzno-religijnych, a etap ten naznaczony jest wysokim stopniem fascynacji. „Zaczyna się od słuchania muzyki za pomocą wszystkich zmysłów, doświadczania zasadniczych zmian w obrazie ciała oraz wyobrażania siebie jako kota, kamienia, rośliny lub innej osoby. Dzięki użyciu technik Aaronsona zmieniana jest szybkość upływu czasu; zwiększa się też głębia percepcji. Znajome przedmioty widzi się tak, jakby pojawiły się po raz pierwszy. Zmiany te, porównywalne z tymi, które występują w doświadczeniu psychodelicznym, stanowią sensoryczny poziom przekształconej świadomości. Empatyczny stosunek do przedmiotów i innych istot żywych, sygnalizujący załamanie się granic między przedmiotem a podmiotem, może dopomóc jednostce w dojściu na wyższy poziom, nazwany pamięciowo-analitycznym, gdzie napotyka się materiał własnej historii osobowej. Poziom ten jest osiągany bezpośrednio w kolejnej grze pierwszego cyklu, ożywiającej dawne przeżycia osobiste, które sięgają prawdopodobnie aż do okresu niemowlęctwa. Pierwszy cykl „książki” kończy się medytacją, opartą na wyobrażeniach o sobie oraz na pytaniu „Kim jestem?” – Rytem Uwolnienia od ograniczeń nałożonych przez inne osoby w przeszłości oraz poszukiwaniem symbolu ja, którego istotę reprezentuje seria koncentrycznych kręgów” (Wulff 1999, 178).

 

1.3.2. Etap wspomnieniowo-analityczny

Poziom ten jest osiągany w kilka godzin po zażyciu narkotyków. Podczas jego trwania mijają zaburzenia i zaostrzenia percepcji oraz następuje przypomnienie dawnych wspomnień i wypartych uczuć (wgląd w „ciemną stronę osobowości”). Jest to stadium, w którym osiągają lepszy wgląd we własne problemy.

Trzeba dodać, że stopień modyfikacji percepcyjnej na planie sensorycznym wykazuje dużą zależność od wpływu czynników nieświadomych oraz charakteryzuje się dużą zmiennością (ambiwalencją wobec jednej osoby czy zjawiska – por. Masters, Houston 1976, 96). Nawet w obrębie jednej sesji halucynogennej w stosunku do tej samej osoby mogą wystąpić gwałtowne oraz radykalnie przeciwstawne stany emocjonalne oraz związane z nimi zmiany percepcji. W związku z pojawieniem się procesów regresyjnych mogą występować silne projekcje o charakterze archetypowym (osoba może być postrzegana jako postać o cechach boskich, wobec której pojawia się potrzeba uwielbienia) albo karykaturalnym i projekcyjnym (osoba może być postrzegana jako zagrażająca i wywoływać reakcje agresywne lub lękowe).

Wyniki badań Lennarda, Jarvika, Abramsona (1956), Biona (1968), Mastersa i Houston (1976) oraz Foulkesa (1992) ukazują obraz procesów komunikacyjnych zachodzących w stanach halucynogennych i potwier­dzają one zasadniczą tezę o właściwym tym stanom przesunięciu ku analogowości, czemu dodatkowo może towarzyszyć:

– nasilenie procesów asocjacyjnych,

– odczucie większej kompresji informacji,

– wzrost wrażliwości subcepcyjnej,

– nasilenie nie uświadamianego autyzmu komunikacyjnego,

– intensyfikacja projekcji,

– projekcyjna idealizacja i rozszczepienie partnerów komunikacji,

– reifikacja partnerów komunikacji

– projekcyjno-empatyczna identyfikacja połączona z psychosoma­tycznymi fantazjami afiliacyjnymi i symbiotycznymi.

Zjawiska te sugerują raczej występowanie zmian charakterystycznych dla rozwoju psychodynamicznego, tak że wydaje się dużym uproszczeniem zaliczanie tych doświadczeń do grupy przeżyć transpersonalnych, jak to czyni Grof (1978 – por. Sikora 1999, 316 – 317).

 

1.3.3. Etap symboliczny

Kolejny poziom, osiągany przez nie więcej niż 40% osób badanych, posiada charakter archetypowy i charakteryzuje się zdolnością do wglądu w obrazy mityczne i historyczne (przeżywanie własnych wydarzeń biograficznych w postaci wydarzeń mitycznych – por. Sunden 1966, 1969). „Poziom symboliczny odznacza się wyobrażeniami mitycznymi, historycznymi lub archetypowymi. Jednostka może przechodzić ryty inicjacji, uczestniczyć w obrzędach rytualnych lub odczuwać swoje miejsce w historycznym przełomie. Gry Mastersa i Houston zachęcają badane osoby do osiągnięcia tego poziomu poprzez wiele sposobów o charakterze transowym, takich jak: tworzenie i zadawanie pytań „Duchowi Grupy”, planowanie heroicznych przygód o niemożliwym do pokonania stopniu trudności, praktykowanie „wizjonerskiej antropologii”, w której bada się obcą kulturę lub większy obszar rzeczywistości, spanie w świętej strefie wyobrażonej starożytnej świątyni w celu otrzymania zrodzonego z tych snów uzdrowienia i opieki bogów. Badani mogą napotkać teriomorficznych przewodników – krokodyla, w którego brzuchu zstępują w odmęty czasu, starożytnego, wysadzanego klejnotami żółwia, ogromnego, stojącego pionowo i zdobnego klejnotami czarnego kota oraz trójkę odzianych w skórzane zbroje, człekokształtnych postaci o głowach jastrzębi. Każdy może stać się świadkiem pierwotnych rytów w głębi dżungli lub śpiewów mnichów w świątyni na szczycie jakiejś azjatyckiej góry, wspinać się po górach, aby spotkać tam archetypowego Starca i słuchać jego mądrości, ekstatycznie przemawiać językami, uzyskać w drodze wspólnego transu wiedzę o Świętym Graalu, kamieniu filozoficznym lub piramidach, a dążąc do gwiazd, będąc samemu konstelacją, stać się następnie maleńką komórka żywego organizmu” (Wulff 1999, 178).

Ważnego znaczenia nabiera tutaj udział w ceremoniach i rytuałach religijnych, zwłaszcza o charakterze inicjacyjnym (stadium prowadzące do dojrzałości osobowościowej), których głównym elementem jest identyfikacja. Podmiot może utożsamiać się z bliskimi krewnymi, przyjaciółmi, znajomymi, nauczyciela­mi, ze znanymi postaciami historycznymi, nauczycielami religijnymi, wybitnymi politykami, naukowcami, artystami czy innymi typowymi przedstawicielami różnych grup zawodowych, et­nicznych i rasowych. Zgodnie z ogólną logiką związku indywidualnego kompleksu z archetypem pomiędzy doświadczeniami z jungowskich faz psychodynamicznych chodzi o przepracowanie problemów identyfikacji.

Identyfikacja przebiega w dwojaki sposób a jej ekstrema przynoszą ze sobą doświadczenie solipsystycznego wchłonięcia dru­giego człowieka, psychotycznego roztopienia się w drugim czy też mistycznego zjednoczenia:

1) stan empatyczny – podmiot może pierwotnie identyfikować się z kimś innym, by w oparciu o uzyskany w ten sposób wgląd móc go sobie lepiej przy­swoić,

2) stan paraempatyczny – w doświadczającym podmiocie może wystąpić sytuacja bardziej pierwot­nego współodczuwania, kiedy to stany przeżywane przez jedną osobę są natychmiast doświadczane przez drugą.

Szczególnie właśnie ten etap cechuje się wzrostem zdolności do empatii: osoby te nieustannie zapewniają, że mogą dostroić się do nastrojów i myśli prowadzącego sesję czy innych osób, szczególnie tych, które również są pod wpły­wem halucynogenu. Na empatię składają się następujące elementy (Masters, Houston 1976, 100):

– wzrost tempa myślenia,

– wzmożoną wrażliwość na subtelności języka i komunikaty poza­werbalne z równoczesnym kwestionowaniem sensu użycia werbal­nego kanału komunikacji,

– zwiększone wykorzystanie gestów, zmian pozycji ciała i mimiki,

– zwiększone odczucie wielopoziomowości i znaczenia komunikacji

– przekonanie o istnieniu możliwości komunikowania telepatyczne­go lub w oparciu o inne formy ESP,

– złudzenie aktywnego komunikowania (np. werbalnego), mimo iż faktycznie nie zachodzi.

Trzeba dodać, że w porównaniu do poprzedniej fazy nie występuje już nasilenie czynników traumatyzujących.

 

1.3.4. Etap integracji

Etap integracji jest to najrzadziej osiągany poziom przeżyć wywołanych zarówno naturalnymi środkami, jak i na skutek np. zażycia narkotyków (w drugim przypadku osiąga go około 5% osób) a oznacza nową integrację psychiczną (rosnące poczucie wzajemnego powiązania wszystkich rzeczy w kosmosie). Dokonująca się podczas tego etapu znacząca przemiana wewnętrzna realizowanych przez podmiot celów oraz struktury systemu wartości dokonuje się na skutek fundamentalnej reorientacji, która bywa odbierana jednoznacznie w kategoriach absolutnych i transcendentnych. Etap ten naznaczony jest dużą pewnością epistemologiczną (treść, struktura przeżyć, weryfikacja). „Mówi się tu o przejściu przez integrujące doświadczenie oświecenia, totalnego samozrozumienia i pozytywnej transformacji ja, w miarę jak ­– głęboko to przeżywając emocjonalnie – ludzie spotykają Ostateczność lub Fundamentalną Rzeczywistość. Gry umysłu przygotowują do tego kulminacyjnego doświadczenia poprzez samotne okresy postu, medytacji i trwania w stanie czuwania, głównie w stanie transu. Zebrani ponownie uczestnicy gry kontynuują działania – spędzając noc na dworze, z zaleceniem odczuwania na nowo swego otoczenia i swego zakorzenienia w ziemi, medytacji nad ogniem, koło którego grupa śpi, następnie także nad ziemią, powietrzem i wodą, oraz zwracania się do niebios i Ducha Księżyca. Są kierowani w stronę połączenia się z „cudownie pięknym, białym i złotym światłem” oraz przejścia przez oczyszczające działanie słupa białego ognia, wyobrażenia sobie polisensorycznej stymulacji, która wznosi na nieznane dotąd poziomy rozkoszy i pochwycenia, aby następnie i na koniec wyrwać się z sieci przeszłych związków i zdarzeń, które powstrzymują od ekstatycznego poczucia uwolnienia od ciała i umysłu. Tylko wtedy jest się gotowym na ostateczne zejście po archetypowych kamiennych schodach, na kulminacyjną medytację nad pytaniem „Kim jestem?” oraz na niezwykle dramatyczne doświadczenie śmierci i ponownych narodzin, w miarę jak symbol najgłębszego ja robi się coraz mniejszy, aż w końcu znika” (Wulff 1999, 178).

Masters i Houston stwierdzają krytycznie, iż w przypadku osób używających narkotyków w celu stymulacji psychodelicznej padające w tym kontekście proklamacje poczucia jedności ze światem, poczucia odrodzenia i przemiany oraz wolnej od egoizmu miłości wobec wszystkich ludzi są przejawem hipo­kryzji i wynikają one głównie z myślenia życzeniowego i neurotycznej struktury osobowości. W prawdzie nie kwestionują możliwości jednostkowego wystę­powania tego rodzaju stanów, lecz są wysoce sceptyczni, gdy idzie o globalne oceny, gdyż o głębokości wpływu tych doznań najlepiej świadczy następująca po nich życiowa prakty­ka (por. Sikora 1999, 314 – 315).

Masters i Houston (1976, 101) zwracają również uwagę na występowanie w trakcie seansów halucynogennych nasilonych stanów halucynacyj­nej iluzji komunikacyjnej, w czasie których podmiot jest głęboko przeświadczony, że werbalnie przekazuje innej obecnej osobie nie­zwykle cenne informacje dotyczące własnych intencji i odczuć a faktycznie te informacje nie tylko nie są odbierane przez ich ad­resata, ale nawet nie osiągają poziomu werbalnej artykulacji. Stany takie swoją intensywnością emocjonalną przypominają często spowiedź, ale stanowią jedynie doskonałą symulację rzeczywistej komunikacji. Można więc mieć poważne wątpliwości nie tylko co do rzetelności komunikacji własnych stanów emocjonalnych, ale również zdolności do empatii: „wspólną cechą osób doświadczających działania halucynogenu jest odczucie, że przyśpieszenie zachodzących procesów myślowych uniemożliwia komunikację z wykorzystaniem normalnych mediów. W związku z tym bądź to należy w ogóle zaniechać komunikowania, bądź też rozwinąć takie jego środki, które lepiej będą odpowiadać potrzebie sytuacji. Osoby takie mogą również mieć wrażenie, iż wobec faktu podwyższonej komunikacji przez empatyczne wczucie, które obejmuje naj­bardziej subliminalne poziomy – od jednego słowa niosącego bezmiar idei i skojarzeń po całkowitą komunikację telepatyczną, normalny język jest czymś zbędnym. W ich odczuciu gesty, postawy i minimalne zmiany ekspresji twarzy, które zachodzą u nich i ich towarzyszy, mogą komunikować gigantyczne ilości informacji, normalnie nie podlegającej wysłowieniu. Ludzie ci są zdania, że ko­munikują się między sobą efektywnie, nieznacznie tylko wykorzystując kanał językowy. Trudno byłoby z całą pewnością stwierdzić, że są oni w błędzie, lub też, że nie zachodzi między nimi komunikacja w oparciu o inne środki” (Masters i Houston 1976, 101 za: Sikora 1999, 313).